Nareszcie weszłam tu i oczom nie wierzę, że nie pisałam od czasu otwarcia Yatty, a to było już jakiś czas temu ;O Czas to nadrobić!
Wakacje mijają mi bez zarzutów, wesoło i przyjemnie <3 Wczoraj z przyjaciółką zrobiłyśmy sobie wypad do centrum handlowego, nie obyło się bez napoju z lodem o smaku Mojito z KFC, był pyszny, przyozdobiony listkami mięty ;3 Później u niej dlugoooo gadałyśmy i oglądałyśmy 3 odcinki dopiero wychodzącego anime, a właściwie yaoi - Love Stage! Uwielbiam całą akcję i głównego bohatera otaku Izumiego Senę, który jest taki kawaii *.* Nietypowy zabawny yaoiec, jeszcze pewnie się rozkręci, ale spokojnie mogę go polecać fanom takich gatunków;) Manga jest ostrzejsza, nie mogłam się powstrzymać i przeczytałam też resztę po angielsku, więc jestem na bieżąco XD
Jest tak upalnie, że spróbowałam już chyba wszystkich gatunków soków i ciągle nie mam ich dość, przedstawię tu większość z nich:
1. Arizona
Ta zielona jest o smaku zielonej herbaty z miodem, a ta druga to biała herbata z jagodą. Obie są niezwykle słodkie, w zielonej doskonale wyczuwać miód, ale smakuje prawie jak Nestea. Bała herbata mniej mi smakowała i o dziwo miała bardziej mdły smak mimo jagody ;P Jedyne do czego nie można się przyczepić to śliczny wygląd ozdobny butelek *.* Sama nie wiem czemu zrobiły się takie popularne, moim zdaniem nic nadzwyczajnego.....
2. Biała herbata i Frooli
Te dwa małe soki, a właściwie napoje są po prostu jak smakowa woda. Czerwony o smaku arbuzowym to pychotka, a niebieski - kokosowo- ananasowy też niczego sobie ^^ Jednaj osobiście wolę arbuza, bo za kokosem w sokach niezbyt przepadam.... Biała herbata smakuje zupełnie niczym pocky z Yatty o tym smaku, po wypiciu utrzymuje się właśnie taki posmak, serio ;))
3. Oshee Tea i Capri - Sonne
Japońskie herbatki - jedna z cytryną, druga z jaśminem oraz niemiecki soczek o smaku owoców tropikalnych <3 Z herbatek zdecydowanie wolę jaśminową, nie da się opisać tego niezwykłego kwiatowego smaku *.* Ta druga to zwykła Nestea cytrynowa, przynajmniej tak smakuje ;) Soczek Capri nawet całkiem orzeźwiający, ale jest go mało ;< Plusik taki, że opakowanie nie przepuszcza ciepła, więc jest schłodzony ;D
Dobra, tyle na temat napojów, jeść też coś do nich trzeba! Oczywiście też zrobiłam focie ostatnio spróbowanych pyszności:
1. Mochi
Tego nigdy nie będę mieć dosyć! XD Uwielbiam jagodowe *.* Te mango są po prostu mdławe.... ale z pewnością obie owocowe mają bardziej płynne nadzienie od tych z zieloną herbatą co według mnie jest ich wielkim plusem ;3
2. Bagietka czosnkowa
Mówcie sobie co chcecie ja ją uwielbiam, PYCHA ;P Za to moja mama nie znosi zapachu czosnku, cóż jak kto woli XD
3. Mini deserki
Świetnie wyglądają, w smaku też niczego sobie...... gdyby tylko to wiśniowe nadzienie na spodzie było mniej kwaśne wszystko byłoby okej ^^ A tak to mamy dobre czekoladowo - truskawkowe i czekoladowo - śmietanowe deserki z nutką nie do końca takiego osłodzenia jak by się wydawało ;P
Ostatnią częścią tej notki będą nowości, które zdobyłam całkiem niedawno <nie, wcale nie do picia i jedzenia XD> :
1. Mangi Loveless 1 i Nisekoi 1
Loveless na razie jest takie jak anime, nie mam zastrzeżeń, lubię Rituskę, tyle o tym ^^ Nisekoi po angielsku zresztą też jak anime, ale to moja ulubiona seria, więc po prostu musiałam ją mieć jak tylko w Yatta ją zobaczyłam ;D
Do Loveless dodali taką oto kartę z autografem, licząc tą z Księcia Piekieł to teraz moja druga:
2. Otaku z plakatem dwustronnym
Urodzinowy numer, więc powinno być w nim coś ciekawego, dlatego kupiłam.... ale oprócz plakatu to nie wiem o czym mogłabym napisać. Recenzja Vanitachi całkowicie hejtująca mangę Kobato lekko dobijająca, że tak to ujmę, więc tylko do tego mam zastrzeżenia. Niektóre krótkie recenzje np. Soredemo i No Game No Life może i całkiem spoko, ale w pamięci szczególnie nie zapadają. Lubię obie serie z plakatu i Horo z okładki - jednak nadal uważam, że to trochę za mało by kupić sobie gazetkę, heh ;>
3. Karneval 7
Oglądałam anime, czytałam 6 tomów mangi.... Polubiłam obie wersje! Ciekawi bohaterowie, czasem zabawne dialogi i sytuacje, sama zakręcona akcja jak to wszystko się rozgrywa jest świetne ;D W anime postacie mają śliczne oczy, głosy też niczego sobie, w mandze z początku kreska mi nie odpowiadała, ale początki zwykle są trudne, teraz jest już lepiej ;) A czemu opisuję tu to skoro do teraz nie wstawiałam fotek okładek Karnevala? No bo od 7 tomu manga przestaje pokrywać się z anime i idzie własnym torem! Gareki rozpoczyna swoje szkolenie, no i pojawiają się nowe interesujące postacie *.* Weźmy taką/ takiego Ranji -UWIELBIAM ten charakterek i power ;P
Jakość słaba, ale najważniejsze, że Ranji widać XD Loffciam ;*** Zagadka dnia! Kto odważny zgadnie czy to chłopak czy dziewczyna, hahahaha?
Oprócz oglądania Love Stage jestem w trakcie drugiego sezonu Sword Art Online (albo trzeciego to zależy jak liczyć to coś z elfami z jedynki) - tematyka broni palnej przypadła mi do gustu tak sobie, miecze były fajniejsze, Kirito wygląda jak dziewczyna, ale dziewczyną nie jest <ufff!!! Chociaż jest uroczy i ma też taki głos Titusa z Magi jak stara się dziewczynę udawać, w końcu to ten sam seiuu ;3>, no i spotyka dziewczynę, którą uwielbiam <100% dziewczyna, nawet ją poznajemy poza grą, więc tak jest;) > Sinon jest całkiem silna, ale tylko w GGO, realnie nie za bardzo.... nie będę mocno spoilerować, ale gra to dla niej rodzaj terapii po traumie z dzieciństwa.
Tak wygląda w grze:
Akcja dopiero się rozkręca, ale żałuję tylko, że nie ma Asuny, chlipu chlip ;< Pomimo tego może jakoś to będzie..... Sinon i Kirito wystarczą <3
To tyle na dziś i do zobaczenia wkrótce ;*********
Melodią na tą notkę będzie ending ze Sword Art 2, fajna spokojna melodia pasuje do Sinon, która pojawia się przez cały ending: