niedziela, 27 lipca 2014

Wakacjuję japońsko ;)


Nareszcie weszłam tu i oczom nie wierzę, że nie pisałam od czasu otwarcia Yatty, a to było już jakiś czas temu ;O Czas to nadrobić!

 Wakacje mijają mi bez zarzutów, wesoło i przyjemnie <3 Wczoraj z przyjaciółką zrobiłyśmy sobie wypad do centrum handlowego, nie obyło się bez napoju z lodem o smaku Mojito z KFC, był pyszny, przyozdobiony listkami mięty ;3 Później u niej dlugoooo gadałyśmy i oglądałyśmy 3 odcinki dopiero wychodzącego  anime, a właściwie yaoi - Love Stage! Uwielbiam całą akcję i głównego bohatera otaku Izumiego Senę, który jest taki kawaii *.* Nietypowy zabawny yaoiec, jeszcze pewnie się rozkręci, ale spokojnie mogę go polecać fanom takich gatunków;) Manga jest ostrzejsza, nie mogłam się powstrzymać i przeczytałam też resztę po angielsku, więc jestem na bieżąco XD

Jest tak upalnie, że spróbowałam już chyba wszystkich gatunków soków i ciągle nie mam ich dość, przedstawię tu większość z nich:

1. Arizona




Ta zielona jest o smaku zielonej herbaty z miodem, a ta druga to biała herbata z jagodą. Obie są niezwykle słodkie, w zielonej doskonale wyczuwać miód, ale smakuje prawie jak Nestea. Bała herbata mniej mi smakowała i o dziwo miała bardziej mdły smak mimo jagody ;P Jedyne do  czego nie można się przyczepić to śliczny wygląd ozdobny butelek *.* Sama nie wiem czemu zrobiły się takie popularne, moim zdaniem nic nadzwyczajnego.....


2. Biała herbata i Frooli





Te dwa małe soki, a właściwie napoje są po prostu jak smakowa woda. Czerwony o smaku arbuzowym to pychotka, a niebieski - kokosowo- ananasowy też niczego sobie ^^ Jednaj osobiście wolę arbuza, bo za kokosem w sokach niezbyt przepadam.... Biała herbata smakuje zupełnie niczym pocky z Yatty o tym smaku, po wypiciu utrzymuje się właśnie taki posmak, serio ;)) 


3. Oshee Tea i Capri - Sonne





Japońskie herbatki - jedna z cytryną, druga z jaśminem oraz niemiecki soczek o smaku owoców tropikalnych <3  Z  herbatek zdecydowanie wolę jaśminową, nie da się opisać tego niezwykłego kwiatowego smaku *.* Ta druga to zwykła Nestea cytrynowa, przynajmniej tak smakuje ;) Soczek Capri nawet całkiem orzeźwiający, ale jest go mało ;< Plusik taki, że opakowanie nie przepuszcza ciepła, więc jest schłodzony ;D


Dobra, tyle na temat napojów, jeść też coś do nich trzeba! Oczywiście też zrobiłam focie ostatnio spróbowanych pyszności:

1. Mochi







Tego nigdy nie będę mieć dosyć! XD Uwielbiam jagodowe *.* Te mango są po prostu mdławe.... ale z pewnością obie owocowe mają bardziej płynne nadzienie od tych z zieloną herbatą co według mnie jest ich wielkim plusem ;3

2. Bagietka czosnkowa


Mówcie sobie co chcecie ja ją uwielbiam, PYCHA ;P Za to moja mama nie znosi zapachu czosnku, cóż jak kto woli XD

3. Mini deserki




Świetnie wyglądają, w smaku też niczego sobie...... gdyby tylko to wiśniowe nadzienie na spodzie było mniej kwaśne wszystko byłoby okej ^^ A tak to mamy dobre czekoladowo - truskawkowe i czekoladowo - śmietanowe deserki z nutką nie do końca takiego osłodzenia jak by się wydawało ;P


Ostatnią częścią tej notki będą nowości, które zdobyłam całkiem niedawno <nie, wcale nie do picia i jedzenia XD> :

1. Mangi Loveless 1 i Nisekoi 1




Loveless na razie jest takie jak anime, nie mam zastrzeżeń, lubię Rituskę, tyle o tym ^^ Nisekoi po angielsku zresztą też jak anime, ale to moja ulubiona seria, więc po prostu musiałam ją mieć jak tylko w Yatta ją zobaczyłam ;D

Do Loveless dodali taką oto kartę z autografem, licząc tą z Księcia Piekieł to teraz moja druga:



2. Otaku z plakatem dwustronnym




Urodzinowy numer, więc powinno być w nim coś ciekawego, dlatego kupiłam.... ale oprócz plakatu to nie wiem o czym mogłabym napisać. Recenzja Vanitachi całkowicie hejtująca mangę Kobato lekko dobijająca, że tak to ujmę, więc tylko do tego mam zastrzeżenia. Niektóre krótkie recenzje np. Soredemo i No Game No Life może i całkiem spoko, ale w pamięci szczególnie nie zapadają. Lubię obie serie z plakatu i Horo z okładki - jednak nadal uważam, że to trochę za mało by kupić sobie gazetkę, heh ;>


 3. Karneval 7


Oglądałam anime, czytałam 6 tomów mangi.... Polubiłam obie wersje! Ciekawi bohaterowie, czasem zabawne dialogi i sytuacje, sama zakręcona akcja jak to wszystko się rozgrywa jest świetne ;D W anime postacie mają śliczne oczy, głosy też niczego sobie, w mandze z początku kreska mi nie odpowiadała, ale początki zwykle są trudne, teraz jest już lepiej ;) A czemu opisuję tu to skoro do teraz nie wstawiałam fotek okładek Karnevala? No bo od 7 tomu manga przestaje pokrywać się z anime i idzie własnym torem! Gareki rozpoczyna swoje szkolenie, no i pojawiają się nowe interesujące postacie *.* Weźmy taką/ takiego Ranji -UWIELBIAM ten charakterek i power ;P 




Jakość słaba, ale najważniejsze, że Ranji widać XD Loffciam ;*** Zagadka dnia! Kto odważny zgadnie czy to chłopak czy dziewczyna, hahahaha?
 

Oprócz oglądania Love Stage jestem w trakcie drugiego sezonu Sword Art Online (albo trzeciego to zależy jak liczyć to coś z elfami z jedynki) - tematyka broni palnej przypadła mi do gustu tak sobie, miecze były fajniejsze, Kirito wygląda jak dziewczyna, ale dziewczyną nie jest <ufff!!! Chociaż jest uroczy i ma też taki głos Titusa z Magi jak stara się dziewczynę udawać, w końcu to ten sam seiuu ;3>, no i spotyka dziewczynę, którą uwielbiam <100% dziewczyna, nawet ją poznajemy poza grą, więc tak jest;) >  Sinon jest całkiem silna, ale tylko w GGO, realnie nie za bardzo.... nie będę mocno spoilerować, ale gra to dla niej rodzaj terapii po traumie z dzieciństwa.

Tak wygląda w grze:


Akcja dopiero się rozkręca, ale żałuję tylko, że nie ma Asuny, chlipu chlip ;< Pomimo tego może jakoś to będzie..... Sinon i Kirito wystarczą <3

To tyle na dziś i do zobaczenia wkrótce ;*********
 
Melodią na tą notkę będzie ending ze Sword Art 2, fajna spokojna melodia pasuje do Sinon, która pojawia się przez cały ending:

 




niedziela, 6 lipca 2014

Otwarcie Yatta w Poznaniu ;)


Ostatnio tyle się działo, że nawet wszystkiego nie opiszę, bo brakuje na to czasu, ale głównie skupię się na konkretach czyli..... dokładnie wczoraj 5.07.14r. otworzyli sklep fanowski dla wszystkich Otaku na Wodnej 17/19! Ze siostrą stałyśmy w mega wielkiej kolejce od godz. 11 do 14, ale było warto choć duchota i zmęczenie w tłumie doskwierało ^^ Zabawnie było jak zaczęły wyć syreny, a ulicą jechała lodziarnia XD Lodziarnia się paliła LOL ;P Ekhem, może przejdę do tego co kupiłyśmy sobie podczas tego otwarcia bo było tego sporo <i co z tego, że całą zaoszczędzoną kasę wydałyśmy, zbiera się właśnie na takie dni>

1. Mochi o smaku zielonej herbaty





Ślicznie opakowane, dobrze pachnące i o specyficznym smaku. To coś zupełnie innego niż smak Kit Katów i Pocky o smaku matcha! Cóż, nie przeszkadza też, że różnią się od tych na opakowaniu czyli nie są białe tylko są całe zielone ^^ Jak to mochi są troszkę lepkie, ale za to smaczne, szczególnie zielone nadzienie ;3  Dowodem na to jest fakt, że już połowa nam zniknęła, tak szybko to pochłonęłyśmy XD


2. Cukierki karmelki o smaku melonowym




Jestem ogromną fanką takich cuksów, a tych już dawno chciałam spróbować i nareszcie miałam okazję! Mają bardzo intensywny smak, ale poza tym nie różnią się niczym od zwykłych owocowych landrynek ;D


3.Soczki Sagiko o smaku liczi i mango oraz Pocky truskawkowe








Pocky jak to Pocky truskawkowe, uwielbiam ten smak ;) A soczki, cóż, bardzo słodkie co było dla mnie zaskoczeniem, bo na tym z mango pisało, że zawierają witaminę C, a liczi też za słodkie zwykle nie jest ;> Mi to zupełnie nie przeszkadzało zupełnie, a sam owoc mango mogłabym pochłaniać w wielkich ilościach! *.*


4. Pocky jagodowe



To będzie odtąd mój pierwszy ulubiony smak tych paluszków, jak dotąd był to truskawkowy ^^ Już przy otwieraniu intensywnie pachną jagodami, a w połączeniu z nutką mlecznego smaku tworzą idealną wakacyjną kompozycję <czyli kojarzą mi się z latem i słoneczkiem> ;D

5. Pocky o smaku białej herbaty




Kiedyś podczas świątecznej imprezy przypadłą mi ich cała paczuszka, bo siostrze nie zasmakowały, a ja je bardzo polubiłam mimo tego, że są troszkę mdławe, heh wszystko zależy od gustu smakowego ;P

6. Karty z Pandora Hearts



Kiedyś obie miałyśmy wielką fazę na to anime, teraz mamy na Magi, a z tego kart już nie było.... ale i tak miło jest sobie oglądać  Oza, Gilberta i Alice na kartach ;3

7. Breloczek z Karneval i przypinka z Magi


Takie fanowskie drobiazgi, które udało nam się dorwać podczas stania w kolejce pomiędzy regałami <czasu by wszystko oblookać było sporo, bo tempo przesuwania ślimacze ;D> Wtedy właśnie tak z nudów pogrzebałyśmy sobie w koszyczku pełnym tych cudeniek ;*

8.Manga Devils and Realist




Nawet jestem fanką Williama i Sytrego oraz Dantaliona (Camio już mniej, choć jako demon raczej niczym mi nie podpadł), obejrzałam jakieś dwa dni temu całe anime.... Mangę co prawda bym mogła sobie darować, lecz jak zwykle to bywa, że była na nią fajna promocja i dołączona karta z autografami autorek! No to mnie skusiło i oto jest XD Z tego co widzę to akcja tego tomu kończy się wraz z drugim odcinkiem anime (więcej nie będę nikomu nic spoilerować czy streszczać). No i ma fajne historyjki dodatkowe, a to co dali pod obwolutą..... wybuchłam śmiechem od razu jak to sobie przeczytałam ;D

 A oto i ta karta z autografami:


Mam też dokładniejszy skan, bo przyjaciółkom wydrukowałam kopie, tak się tym jarały i mnie prosiły, prawie jak oryginał po wydruku i przycięciu, serio ;))



Tyle jeśli o kupowanie chodzi, a dostałyśmy tez gratisowe dodatki, np. taki magazyn Smash:



Raczej dla facetów, ale można sobie zawsze poczytać o Batmanie i recenzję Prophecy ;P Zawsze jakaś pamiątka....

Oczywiście mamy też oryginalny paragonik i przypinkę z osiągnięciem:





Oraz kartę klienta, by zbierać na nią punkty za te i kolejne zakupy: 





Wszystko zapakowali nam w taką siateczkę <a raczej w dwie> i poszłyśmy na tramwaj zostawiając długaśną kolejkę stojącą jeszcze pod sklepem w tyyyyle ;3


Podsumowując: jestem bardzo zadowolona z zakupów i choć bardzo zmęczona to szczęśliwa <3


A muzyczką na ten tydzień czy dwa będzie spokojna melodia Utady - swoją drogą ma dziewczyna piękny głos, zakochałam się w tej piosence *.*